piątek, 11 września 2015

Tam gdzie zaczyna się tęcza

 Takie niewinne dziecięce marzenie. Wiara w to, że kiedyś się uda. Jestem więc najlepszym przykładem na to, że nawet najbardziej zwariowane, nieprawdopodobne i nierealne z pozoru marzenia się spełniają. Mieszkam w domu, za którym zawsze zaczyna się tęcza. Tak to nie żart. Gdy byłam mała, chciałam znaleźć początek tęczy. Zafascynowana opowieścią o garnku ze złotem i niezwykłym skrzacie, który go pilnuje, wierzyłam, że kiedyś sprawdzę, czy to prawda.

Dziś po dwudziestu latach znajduje początek tęczy-za swoim domem. Przypadek? Nie to wiara w marzenia. Tak właśnie to działa. Im mocniej wizualizujesz swoje marzenie, tym bardziej je do siebie przyciągasz aż w końcu się spełnia. Gdybym nie dążyła uparcie do budowy domu, gdyby nie okoliczności, sytuacje i ludzie, które przyciągnęłam wiarą, że mi się uda-nigdy nie znalazłabym miejsca gdzie zaczyna się tęcza. Taka zależność. Może banalne porównanie, ale ma chyba jakieś przesłanie i daje do myślenia. Wierzycie w swoje marzenia? Jeżeli tak mocno w głębi serca i widzicie je oczyma swojej wyobraźni, kiedyś się spełnią.

Kiedy ktoś mnie spotyka zawsze mówi mi, że mam życie jak z bajki. No nie jest zawsze usłane różami, ale faktycznie mam takie życie, jakie wyobraziłam sobie w swojej głowie wiele lat temu. Dziś wierzę, że będę mogła dalej to wszystko mieć przy okazji realizując się w tym, co kocham. Wierzę też, że uda mi się spełnić kilka innych marzeń i zrealizować kilka projektów.

Nauczyłam się też, że nie wolno przyzwyczajać się do pewnych rzeczy. Trzeba umieć zrozumieć, gdy odejdą, zniknął, przepadną albo ich nie będzie. Nie wolno dać się zwariować. Najważniejsze co w życiu macie to ŻYCIE. Dopóki żyjecie możecie odwracać karty waszego losu w dowolną stronę. Od was zależy czy dziś będziecie siedzieć w domu przed telewizorem z posępną miną, czy będziecie czuli szczęście w sytuacji, którą sobie wymarzyliście.

Nie jest łatwo tego dokonać, ale jak powiedział kiedyś Walt Disney: Jeżeli potrafisz sobie coś wymarzyć, potrafisz też tego dokonać. Przed nami niezwykłe cele realizowali dziś najwięksi ludzie w historii świata. Ludzie, którzy stworzyli rzeczy, które kiedyś uważane były za szaleństwo. Widzieli swój cel i wierzyli, że go osiągnął.


8 komentarzy:

  1. Piękne przemyślenie Justynko, prawdziwe. Co teraz czytasz?

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za wizytę i komentarz :)
    Twój Blog również mnie zaciekawił i także będę tutaj zaglądać.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. no i pozostaje nie tracić nadziei, że znajdziemy ten garnek, może jest za drugą linią tęczy a nie za pierwszą? ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajne przemyślenia, z którymi się zgadzam. Sama zawsze w głowie marzenia przedstawiam sobie jak decyzje - nie "chciałabym mieć..", a "będę miała..". Niby mała różnica, ale im bardziej myślę o marzeniu, jako coś co na bank będzie tym bardziej do tego dążę i częściej się to spełnia.

    OdpowiedzUsuń
  5. To my kreujemy swoje życie :) i jeśli czegoś się bardzo chce i nasza podświadomość będzie tym karmiona to nic nie stoi na przeszkodzie żeby to się wydarzyło :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Muszę przyznać, że bardzo podoba mi się Twoje podejście :) muszę to sobie mocno wziąć do serca.

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękny wpis :)
    Z tym przyzwyczajaniem się to prawda. Cały czas się uczę tego, żeby pozwolić życiu płynąć. Ale nie jest to łatwe.

    OdpowiedzUsuń