środa, 2 września 2015

Dom to nasza druga twarz

Pewnie dla wielu ludzi urządzanie domu to łatwizna. Zazdroszczę wszystkim, dla których detale i smaczki w postaci dodatków nie mają znaczenia. Trudno oczekiwać od każdego stylu podobnego do mojego. Zwłaszcza gdy mój styl jest często mieszanką wielu stylów. Kiedy zaczęłam na dobre myśleć o wyprowadzce uważałam, że „Kupię to, tamto i włala gotowe” Dziś jestem daleko od mety. Urządzam się powoli, kupuję to, co uważam za słuszne. Szukam inspiracji, szukam własnego stylu, szukam swojego JA w ścianach mojego domu.

Kiedy część pomieszczeń będzie już urządzona jak chcę większość, która mnie odwiedzi pomyśli „ pokręcona wariatka" no ale przecież ja taka jestem. Nie chcę wpisywać się w standardy, w te same ramy co reszta. Stół z BRW, jakaś ozdoba, mizerny obrazek, fioletowa poduszka ala miś i zasłona z kompletnie niepasującą firanką. Dom ma być „jakiś" ma być nasz. Nie interesuje mnie poprawność chce, aby mój dom opowiadał o mnie.

Kiedyś myślałam biały stół i czarne krzesła? Stół i każde krzesło w innym stylu - eee to chyba nie dla mnie. Dziś utwierdzam się w przekonaniu, że właśnie tego chce. Nietypowych rozwiązań, ładnych zdjęć, poduszek, łączenia stylów i epok. Potrzebuję bieli, czerni i łamania standardów odrobiną szalonych kolorów. Pić kawę z emaliowanych kubków, parzyć kawę w kawiarce, nie mieć górnych szafek w kuchni, pokazać światu to, co mnie wyróżnia.

Pod spodem kilka inspiracji. Aha i taka rada. Nie bójcie się bawić kolorami, stylami. Nie bójcie się wyrażać tego, czego chcecie. To wasz dom, wasz azyl i oaza, a więc mieszkajcie zgodnie z własnymi przekonaniami :-)





A to póki co początki mojego wnętrza :-)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz