piątek, 6 listopada 2015

Zero ograniczeń


Maluję się od jakiś 10 lat. Nie jestem w tych klockach szczególnie dobra, ponieważ nie potrafię zrobić równej kreski, idealnego konturowania czy pomalować się cieniami. W dodatku nie umiem malować się szminkami. Tzn. umiem, ale uważam, że źle wygląda. Makijaże ograniczam więc do nałożenia podkładu, tuszu i różu. Dlaczego dziś piszę wam o tym? Ponieważ jakiś czas temu przeczytałam pewien fajny tekst, że mężczyźni biją pokłony kobietom, które potrafią wyjść z domu bez make upu. Faktycznie coś w tym jest. Znam sama sporo takich dziewczyn, które nie zdecydowałyby się na wyjście z domu bez makijażu. Pytam więc dlaczego? Trochę tego nie rozumiem. Makijaż podkreśla naszą urodę. Nie można przecież nim zmienić całkowicie naszego wyglądu. Dlaczego wstydzimy się tego, jacy jesteśmy. Uważam, że świat zmierza w złym kierunku. Dbamy o to, jak wyglądamy bardziej niż o to, kim jesteśmy. Mało osób po śmierci wspomina kogoś i mówi, że był brzydki, czy piękny. Wspominamy ludzi i mówimy, jacy byli. Właśnie dlatego mam trochę żal do świata o to, że przewartościował pewne sprawy. Oczywiście nie neguję malowania się czy dbania o siebie. Wręcz przeciwnie, jeżeli ktoś czuje się z tym lepiej i jest to dla niego swojego rodzaju terapia – nie ma sprawy. Chociaż mam wrażenie, że właśnie przez kult piękna świat zwariował. Wmówiono ludziom jak mają wyglądać, jak się mają ubierać, a więc wykroczenie poza ramy powoduje że zaczynamy oceniać.

Ostatnio przeczytałam pewną książkę „Zero ograniczeń” autor próbuje przekonać w niej czytelnika, że ocena innych, nienawiść do nich czy rozpamiętywanie przeszłości to najgorsze drogi, jakie możemy wybrać. Po lekturze chcę i próbuję postępować zgodnie z tym, o czym tam przeczytałam. Staram się nie oceniać ludzi a wręcz mówię sobie, że to ja ponoszę odpowiedzialność za to, że ktoś jest taki, a nie inny. Pewnie się teraz zastanawiacie „Co ona pieprzy? Jak to jest jej wina ze ktoś jest np. zły” Ano właśnie tak jest. Brzmi to abstrakcyjnie, ale tak właśnie jest. Nasz stosunek do ludzi i pewne wyrobione i utarte schematy powodują, że pewni ludzie „tacy są” Zmiana sposoby myślenia, wyparcie z siebie nawyku oceniania i wprowadzenie dużej dawki miłości do świata i ludzi powoduje, że często nagle ludzie w naszych oczach się zmieniają.

Jeżeli szukacie drogi do samodoskonalenia, chcecie osiągnąć harmonię ze sobą i światem. Przebić się ponad przeciętność musicie przeczytać tą książkę: Joe Vitale „Zero ograniczeń”

Buziaki :-)




8 komentarzy:

  1. Dzięki za polecenie książki, dopisuję do listy. Zgadzam się z Twoim poglądem. Czasem mam wrażenie, że osoby mocno wymalowane czy nadmiernie eksponujące pewne części ciała próbują nadrobić wyglądem brak poczucia własnej wartości. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Próbowałam przebrnąć przez tą książkę, ale coś mi nie podpasowała :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Jednak uważam, że nie my ponosimy winę za złe zachowanie innych, nie brałabym tego tak dosłownie. Jednak faktycznie, często lepiej spojrzeć na to zachowanie przez pryzmat siebie i odnajdywać mniej oceniające mechanizmy. To ułatwia i upraszcza życie, a przy tym znacząco zmniejsza negatywne emocje.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja się często nie maluje, bo mam alergie na większość kosmetyków. Ale swoją drogą często po prostu brakuje mi na to czasu, a też nie uważam abym wyglądała jak straszydło bez make-upu ;). No i skóra lepiej pooddycha :).
    Ludzi też nie oceniem, nie znam w końcu ich historii, ale jednak nie uważam aby to moja postawa na nich wpływała.
    Pozdrowionka,
    Smiley

    OdpowiedzUsuń
  5. Zaintrygowałaś mnie tą książką. Chętnie po nią sięgnę. A malować się lubię, ale od wielkiego dzwonu. Na co dzień to ewentualnie trochę pudru i tusz ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. bardzo mądry tekst. musze poszukać tej ksiazki

    OdpowiedzUsuń
  7. Muszę koniecznie dodać tą książkę do listy do przeczytania. Co do makijażu, to zazdroszczę ludziom którzy mogą nie robić makijażu. Ja mam tak naczynkową cerę, że bez makijażu naprawdę źle się czuje!

    OdpowiedzUsuń
  8. Książkę chętnie przeczytam z ciekawości, ale ponoszenie odpowiedzialność za to, że ktoś jest taki, a nie inny to dla mnie za daleko idąca teoria ;)

    OdpowiedzUsuń